Miał być piękny dzień.Ustalony co do minuty, tak jak lubię, z kalendarzem w prawej i zegarkiem na lewej ręce. I co? I pstro.Odwiedziła mnie migrena. Coś czuję, że lało całą noc, ale nie jestem w stanie stwierdzić. Dopijam kawę i powoli wracam do świata żywych.
Migrena kojarzy się większości z bólem głowy i chorobą księżniczek.Tak, mam błękitną krew i cierpię na przypadłość zwaną migreną z aurą. Moje aury są nad wyraz bolesne – ślepnę, tracę czucie, masakra. Podejrzewali najróżniejsze choroby, których nawet nie napiszę. Bałam się jak nie wiem. Po 10 latach dziwnych objawów, które wszyscy bagatelizowali ( jesteś dzieckiem, dojrzewasz, marudzisz, udajesz, denerwujesz się etc.) trafiłam do szpitala. Badania takie, siakie i owakie – mózg i kręgosłup obejrzany dokładnie. Guza brak, chorób strasznych brak, w kręgosłupie odcinek szyjny lekko nie taki, ale to jednak nie to. Wchodzi młoda lekarka i oznajmia mi, co ze mną : “Gratuluję, ma pani błękitną krew, to tylko migrena!” No jasny gwint, że co, że bania mnie naparza to jakaś migrena?! Trzeci rok żyję z tą wredną przypadłością ale dziś już przegięła. Leżałam aż do 12 w łóżku aż ketonal zacznie działać. Ze szkoleń nici, przeżyję, chociaż mi głupio – nie byłam nawet w stanie nikogo powiadomić. M. masował mi stopy, mięśnie kręgosłupa – dobry patent, uspokaja, ale niestety na zwalczenie bólu znów było za późno. Zawsze mam nadzieję, że obejdzie się bez leków.
A powiedz komuś, że masz migrenę – większość wyśmieje lub zbagatelizuje. A że wymiotujesz, nie widzisz, zwijasz się z bólu i ciało odmawia posłuszeństwa? Eeee tam! Symulujesz. Gdybym wcześniej wiedziała… Teraz im więcej wiem o mojej chorobie jestem bardziej świadoma, to oczywiste, ale zauważam też symptomy, które już wcześniej się pokazały i były ignorowane. Obawiam się tylko, że moje rodzeństwo może mieć podobny problem więc muszę obserwować, rozmawiać z nimi i uświadamiać. Oby było więcej lekarzy takich jak moja obecna a nie takich, przez których ręce przeszłam jako “symulantka”.
Moja radosna twórczość na dziś :
Dziękuję mojej błękitnej krwi za to, że dziś z bólu nie zwlekłam się z łóżka. I niebieskim tabletkom za blokowanie choroby księżniczek. Kocham Cię, Migreno za rozwalenie mi dzisiejszego tak cudownie zapowiadającego się dnia. Myślę, że już możesz mnie zostawić w spokoju. A nie, sorry, zapomniałam – będziesz moją jedyną przyjaciółką do końca życia. Niby lepsze to niż inne syfy…
Jest nas tutaj więcej? Ktoś jeszcze dzisiaj cierpi? Może macie inne metody niż ketonal i kawa?
Berdna Tysia
A może to od kręgosłupa? Bo ostatnio biegi zaczęłaś to się nasiliło jak spaliłaś witaminki może jakiś aminodżus.