Kolejny rok za nami – urodziny bloga

Miotam się, albo miota mną szatan. Gdzieś pomiędzy obowiązkami domowymi a zamartwianiem się sprawami, na które niezbyt mam wpływ kołacze mi się myśl “działaj”, a przecież działam! Projekt się tworzy, z każdym dniem jest coraz bliżej realizacji a ja i tak będę sobie pluła w brodę, że coś jest nie tak, jak chciałam. Dzisiaj zdałam sobie sprawę z tego, że za nami kolejny blogowy rok 🙂 

Już dawno coś chciałam z tym miejscem zrobić, ale się bałam. Że coś zepsuję, że znów będzie brzydko, że nie będę umiała naprawić. Niby wiem, że powinnam mieć logo i ładniejszy szablon. Ale zawsze jest coś, co wybije mnie z rytmu i potem, jak taka Tysia marnotrawna, wracam do mojego miejsca w sieci. Niby chciałabym zmienić tak wiele a jednak odczuwam jakąś tam potrzebę dzielenia się z Wami tym, co mnie dotyczy. Tylko czy Was to w ogóle interesuje?

Co u mnie?

Dzieje się zbyt wiele, bym była w stanie to ogarnąć. W trakcie pisania postu o Barcelonie, który jeszcze nie ujrzał światła dziennego natchnęło mnie na spory projekt, który powoli zmierza ku realizacji i niedługo zdradzę Wam więcej 🙂

Dreptam sobie do pracy, w której niekiedy zastanawiam się, czy pracuję z nastolatkami czy zwierzętami w ZOO a ich komentarze i krzyki powodują ból głowy, utrzymujący się także w dni wolne od dzieciarni. Z podstawówek zwykle przynoszę laurki, wycinanki i kwiatki, przez co jakoś łatwiej się zrelaksować.

Zmiany na blogu

Jak widzicie, blog zyskał nowy wygląd. Jeszcze jest kilka rzeczy, które chciałabym zmienić i powoli będę tu dłubać, by było po mojemu. Czy tak zostanie? Nie mam pojęcia. Chyba czas na wiosenne porządki wszędzie, gdzie się da, co oznacza, że jeszcze dużo pracy przede mną. Jak Wam się podoba nowa szata bloga? To jeden z jego prezentów urodzinowych. Mam nadzieję, że natchnie mnie też z logo, bo nadal (!) nie mam żadnej wizji. Mój kalendarz pęka za to w szwach przez moje nowe wizje i pomysły. Oby wystarczyło mi czasu i energii do ich realizacji. Czasem przychodzi zła Tysia i mówi, by wszystko rzucić, bo nam się nie uda. Nie słucham jej. Wiem, że brzmi to jakbym miała jakieś problemy psychiczne, ale mam wrażenie, że każdy z nas ma takie chwile zwątpienia. Naprawdę, da się z nimi wygrać!

Martyna Tadrowska - wulkan energii. Kocham alpaki, uczę hiszpańskiego i robię za korpobiurwę z HRów :) Mocno mnie nosi, chcę spróbować ile się da i co chwilę wymyślam coś nowego. Zapnij pasy i czytaj mnie tutaj i oglądaj na yt. Co sobie będziesz żałować :)
Posts created 155

0 thoughts on “Kolejny rok za nami – urodziny bloga

  1. Widzę, że nie tylko ja przy wiośnie uszyłam dla bloga nowe wdzianko. 🙂 W sumie to nie zliczę, ile razy coś przy nim dłubałam, a ile przy tym było wybuchów i wykrzaczeń, to nie zliczę. Grunt, że mi się podoba i mam z tego frajdę.
    Tobie też życzę pomysłów i realizacji tego, co sobie założysz.

  2. Gratuluję kolejnego roku bloga 🙂 Nie bój się, próbuj, a wtedy znajdziesz swoją drogę. Życzę dużo motywacji do działania!

  3. Wygląd podoba mi się o wiele bardziej od poprzedniego 🙂 swoją drogą, widzę że około-blogowe prezenty popularne są. Ja od M. dostałam domenę 😉

  4. Miło mi to czytać (ile razy coś tu spaskudziłam wiem tylko ja 😉 ), dziękuję 🙂 Prezenty są po części blogowe, z kolejnego się pewnie bardziej ucieszę niż ktokolwiek inny, ale wpłynie, mam nadzieję, na jakość tego miejsca 😀

  5. Dziękuję 🙂 Niby wiem, że trzeba bać się i działać, ale jednak wolalałam sobie posiedzieć w kącie i udawać, że mnie nie ma 😉 Motywacja się przyda- baaardzo dziękuję za tego kopniaczka 😉

  6. Nawet nie wiedziałam, że świętujemy tego samego dnia powstanie bloga 🙂
    Ładne odświeżenie wyglądu, podoba mi się. Powodzenia w działaniu, napięty grafik to dobra rzecz!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top